ŚWIAT WEDŁUG CIĘTYCH

TORTY

Ferdek ogląda telewizję. Nagle z niezapowiedzianą wizytą wpada do niego Boczek.

– W mordę jeża! Panie Ferdku, pogadajmy szczerze, jak mężczyźni.
Ja wiem, że pan wiesz, że ja wiem!
– No….. co żeś pan mówił?
– Panie, jak nie, jak tak, mówię panu, na tortach nowego szefa będą mieć i baby się już boją o siebie.
– Panu, panie Boczek, to już całkowicie się popierdzieliło w głowie od jedzenie tej wieprzowiny.
– Mówię panu i mówią, że tera to tylko chłopy tam rządzić będą w mordę jeża. Bo praca dla kobit za ciężka, bo trzeba więcej mobilności wykazać. No spytaj się pan pani Halinki. Trochę dziwne to jest, nie sadzisz pan?
– Dziwne to jest gówno, jak nie śmierdzi, Panie Boczek.
– E gadasz panie Ferdku jak potłuczony. Ja panu mówię z tego jeszcze niezła kiełbasa wyjdzie
– A zasadził panu kiedyś ktoś kopa w coś? Jaka kiełbasa, pan to zawsze o jedzeniu. A rozwój, a dajmy na to no ta wszech… coś tam. Co pan myślisz, że co? Z kobitami nikt jeszcze nie wygrał. Bycie magistrem a bycie mądrym to dwie różne rzeczy panie Boczek. Ważne jest inteligentnie wykorzystywać swoją inteligencje. A jak problema będą to każden będzie miał, co chciał. A Ja odnoszę wrażenie, że pan niedorozwinięty jest. Bo praca panie Boczek, to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu.

TRADYCJA

Ferdek szykuje choinkę oraz wigilijny stół. Trochę się zmęczył przygotowaniami i zasiadł na wersalce.

Niespodziewanie wpada z wizytą Boczek, który także jest w trakcie przygotowań do wigilii.
– Panie Ferdku, takiego se karpia sprawie na święta i jeszcze….Przybieżeli do….w mordę jeża, pasterze.
– Panie Boczek. Ja Pana proszę, co byś w mej obecności tak nie wył i takich nie używał, ja Pana grzecznie proszę.
– Panie Ferdku, ja wpadłem, bo czegoś jeszcze mi jeszcze brakuje… a wiem nie masz Pan sianko pod obrus.
– A słoma może być.
– Może być panie Ferdku.
– To se Pan wyciąg z butów.

LIDER

Halinka z Ferdkiem siedzą przy stole. Halina szykuje kolacje, Ferdek przegląda najświeższe wiadomości biznesowe.

Jak zwykle jest w trakcie poszukiwania pracy, co w jego przypadku jest zajęciem bardzo meczącym i wymagającym maksymalnego skupienia. Nagle coś absorbuje jego uwagę. Mocniej pochyla się nad tekstem, który znalazł w gazecie.
– Halincia, Kurde, zostaw to krojenie i popatrz, co piszą.
Po pierwsze, primo, to my nie jesteśmy już te dominanty na rynku, a po drugie primo zamiast tych dominantów, to my teraz bedziem chcieli być kurde liderem. Tak po krótce powiedziawszy nie wiem, ale się dowiem, jak znaczy, tym liderem się stać. Halinka, to może i ja jakiem liderem mogę się stać. A tu jeszcze piszą, że 6 miliardów złociszy na tym rynku jest. Ja żem od początku wiedział, że tylko liderem warto być a nie dominantem, ja od początku to wiedział.
– Ferdek jełopie, ty powinieneś mniej tego piwska chlać a więcej słodyczy żreć, to może liderem słodyczy się staniesz.
– Halincia, ty mnie w tym momencie obraziłaś i ja nie mam wyjścia, jak wyjść stąd, pójść do Boczka, napić się i przejść.
– Proszę bardzo, idź! Najlepiej prosto do izby wytrzeźwień!

ŻYCZENIA

Wszystkiego kurde na święta, żebyśta dostali dużo fajnych prezentów, pociechy z rodziców i szczęścia w miłości.
Tego życzy Ferdek Cienki, bo jestem fajny.
Wesołych świąt end hepi nju jer.
Zara nie tak, to są te od wody.
Mokrego dyngusa, oraz dla tych, co piją…mocnej głowy i kurde dla tych, co nie piją duży uśmiech, to też niech się weselą, życze, ja w imieniu swoim. I jeszcze tych no, jajec wesołych jak berety, coby wam się szczęściło. Znaczy się nie lubię świąt. Ferdek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz