Poznajcie pierwszą postać nowych aktualności czyli Alojzego Plotka.,
speca II klasy, czyli specjalistę od powierzchni płaskich z elementami
wystającymi. Pan Alojzy to „złota rączka” i jako ogólnie znana postać,
jest też wszechnicą wszelkich wiadomości. Ubrany jest zawsze w kufajkę
pamiętającą czasy socjalizmu i modny podkoszulek z lat siedemdziesiątych
w słynną ażurową kratkę. Od urodzenia mieszkaniec Praszki, często
posługuje się gwarą warszawską, co dodatkowo ubarwia jego sążniste
wypowiedzi na temat zasłyszanych wiadomości czy też plotek, od których
wcale nie stroni.
– Szaconek dla klasy robotniczej – zażartował pan Alojzy, trafiając przypadkową ofiarę.
– Witam Panie Alojzy, co słychać w wielkim świecie?
– Od ostatniego raza troszke się zmieniło w temacie ZUZP. Chwilowo
prace nad tem się ciągną jak flaki z olejem. A że problem spotkania
dotyczą teraz sałaty, to i przełknąć niemożebnie trudno i każden
dotknięty się czuje, czemu dziwić, rzecz jasna, się nie można. Tera
listopada 25 będzie się kilka słów w tem temacie rozwijać, co niestety
nie niesie jakiegoś rozwionzania. I tak Bogiem a prawdą zaczyna się
kombinacja, kto kogo w koziego roga zapendzi, lub z grubsza obleci.
– Panie Alojzy, ZUZP to
najważniejszy z dokumentów dla pracowników, szkoda że nie ma zrozumienia
wśród kierownictwa dla jego zapisów. Ale czas mnie goni. Porozmawiamy
na ten temat kiedy indziej.
– No poczekaj pan, jak się powiedziało „A” to i na resztę alfabeta
poczekać trzeba. Z wiarygodnych źródeł wiem, że dyrekcyja pismo od
Solidarności otrzymała, o nierównem traktowaniu niepodległościowego
świętowania. Tem z Solidarności to się w głowie poprzewracało i to wbrew
naszej kulturze osobistej. Ja, to jak mi się chce pracować, to mnie się
panie wszystko w renkach pali i żadne pisanie w tem kieronku nie są
wymagane. Ja tam w ciemie bity nie jestem i swój rozum mam. Jak sie
flota za robotę trafia, to i w jakie inne święto odfajkować mogie. Ale
za przeproszeniem za friko tyrać, to nie ma mowy, zbyt wraźliwy jestem.
– Ale pracować trzeba, a nieraz to
innego rozwiązania nie ma. A jak grafiki są zamieniane to i w święta
pracy nie można odmówić. Takie prawo Panie Alojzy. Najgorsze to
zamieszanie kto i za co tego dnia pracował. Bo jedni pracowali za
dodatek, inni na odbiór a innych to wrobiono w odpracowywanie
grudniowego terminu.
– Za przeproszeniem szanowności, co do prawa to papuga wypowiedzieć
się winna. Jednakże moje wykształcenie w temacie prawa sie zdaje, że
dawniej też się pracę takową uskuteczniało, a bałagan lżejszego formatu
był. Ja to nie powiem za pare cekinów pracować to nie szkoda, ale widzi
pan, chytrem zawsze źle na tem wychodzi. Wspomniesz pan moje słowa.
– Miło się z panem rozmawia, ale
zaraz muszę się przebrać i szybko iść do pracy. A że jestem z działu
dawcy, to i o paszporcie muszę pamiętać, bo mi spóźnienie wpiszą.
– Paszporta to przy granicznem przejściu potrzebne były. Jak tego
Szengena żeśmy uskutecznili, to na osobiste dokumenta poruszać się
można. Zachowujesz sie pan tak więcej nerwowo. Ja widzę, że nic nie
widzę i zachodzi bolesne nieporozumienie że komuś w głowie się z lekka
przestawiło, aby w tem sprawie opóźnienia pisać. O ile mi wiadomym jest,
w żadnem dokumentach nic nie ma o obowiązku posiadaniu paszporta i
karach za jego brak. Chyba komuś szanowny panie, woda nasycona gazem do
glowy podejszła. Pan szanowny nie masz pojencia, co się wtedy wyrabia z
takom osobom.
– Wie pan coś w tym musi być,
przerost formy nad treścią. Coraz większe głupoty, aby tylko ujajać
pracowników. Ale niestety muszę biec do pracy.
– Czekaj pan, po ogniowe sułżbe pan pendzisz. O zdrowie dbać należy,
bo to nie wiadomo co człowieka spotkać może. A potem to i doktor nie
pomoże. A po długiem chorobie, to sen z oczów pan płoszysz, czy
stanowisko jakieś sie do pracy znajdzie. Jak sztywnego karku pan
dostaniesz, to za parasola pracować nie będziesz. Dostajesz pan glejta,
że niby pan uskuteczniać pracę możesz, a nie możesz. Pan mnie wyglądasz
na faktycznie w swojem fachu kształconego, ale rozumu w tem nie ma.
Jakby pan na przykład zastrzała w palcu dostał, to pan warunków higieny
nie spełniasz. To w tych warunkach pracować nie należałoby. O szanowne
zdrówko i pracę ze starannością trzeba zadbać.
– Panie Alojzy defetyzmy siejesz i
denerwujesz tylko ludzi. A my jeszcze audyt wewnętrzny mamy i już to
nam wystarczająco ciśnienie podniesie.
– Za przeproszeniem, jako człowiek nie wychowany, nie możesz pan mieć
pojęcia, jak się nie rozumie okoliczności. No, owszem, starają się
wszyscy, nie można powiedzieć. Ale mnie się osobiście ta cała kompinacja
nie podoba. Bo to uważasz pan, miotła jest od tego co by ją używać,
jako produktu a nie jako jaki eksponata, po to by przed komisyją miejsce
na wieszaku uskuteczniała. A te skikanie jak wywióra i szukanie dziur,
gdzie ich nie ma, niepoważnem zadaniem jest. Patrz pan, kto by się
spodziewał, że coś podobnego potrafią ludzie wykompinować. Jako facet z
salonowem otrzaskaniem przymknąłem na razie oczy, ale ferajna to raczej
nieskoro na to uważa.
– Wie pan panie Alojzy, ludzie już mówią: po co się starać, jak przyjdzie ekipa białej rękawiczki, to wszystko pozamiata.
– Zauważ pan, że pewne czasy odchodzą w przeszłość. Słyszał pan o
wygranej Trumpa. Poniekąd czytałem o tem w gazetach, że niejaki profesur
Król z uniwersyteta, to uważasz pan, po imieniu nazwał to „buntem
chamstwa wobec elyty”. Panie szanowny, ja cierpliwość swoją posiadam,
spokojny zwykle człowiek jestem. Co do pochodzenia i obyczajowość mojej
wątpliwości mogą być, ale przytaczam: „..to nie jest tak, że elity
oderwały się od rzeczywistości. Jest odwrotnie – to rzeczywistość
oderwała się od elit”. Ja to w try miga obrazić się powinnem.
– Co pan opowiadasz, to i u nas
zmiany nastąpią? Na razie widzę że nagonka na pracowników produkcyjnych
jest w sprawdzaniu ich trzeźwości. Ciekawe czy jak biuro wychodzi do
domu to też takie latanie z alkomatem się odbywa?
– Wiesz pan, panie szanowny, o czem myślę? Czy ja czyli tyż pańska
osoba, zmuszone są czuwać i przyuważać na wypadek nadużycia produktu
żywnościowego lub innego monopolowego artykułu. Jak kto podejrzane
facjate obaczy, to nic dziwnego że po urządzenie do sprawdzania poziomu
procentów w organizmie sięga. Ma się rozumieć, jak sam pan szanowny
zauważył, w późniejszych godzinach, zapewne mniejsze podejrzenie
wzrokowe występuje i wiedzą że nie z pierwszem lepszem mają do
czynienia, tylko kulturalnem pracownikiem biurowem.
– Co racja to racja. Miło było gawędzić , ale naprawdę muszę już iść się przebrać i do pracy. Do zobaczenia.
– W dniu dzisiejszem damy sobie chwilowo spokój, ale wrócim do
tematu. To tyż dzisiejszą rozmowe musiem traktować w tak zwanem
inspekcie historycznem. Znaczy się zaznaczyłem parę słów o tem, co i jak
wyglądało ostatniem czasem. Szaconek dla wielmożnego pana.
To pierwsze z nowych wiadomości oraz nowa postać. W następnym wydaniu
dołączy do niej druga z postaci, prowadzących i przekazujących
informacje z tego co się wydarzyło, o czym związek informował pracodawcę
i jakimi tematami zajmował się w okresie wydaniami. Będą też
komentarze na temat sytuacji w kraju i zagranicy. Pamiętajcie że każda
z informacji ma zawsze drugą stronę, a podana przez nas jest naszym
subiektywnym odczuciem, jednak nie mijającym się z prawdą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz