Poniedziałek był bardzo piękny, pełny słońca. Znowu zapowiadał się
upał. Po wejściu do firmy, znajoma sylwetka Pana Alojzego mignęła mi
nagle przed oczami, więc zagadnąłem z uśmiechem:
–Witam Panie Alojzy, gorący dzień się zapowiada- rzekłem, chcąc zagaić rozmowę.
-A szaconek-odpowiedział Pan Alojzy – faktycznie i to od dawna. Bida z
nędzą czyly też posucha. Wode oszczędzać kazali, a jak robotę wykonać?
-Taki mamy klimat – odrzekłem, uśmiechając się znacząco do Pana Alojzego – na sucho pracować.
-No dzieciak Pan jesteś – obraził się Pan Alojzy. Co ja amerykan,
coby partolić robote. Mnie wraźliwość nie pozwala., Zresztą jak w
makówce zaczniesz Pan analyzować, to sam Pan do wniosków konkretnych
dojdziesz. Robota ma być zrobiona, a jak nie to ludziska by gadali na
mem punkcie. Co ja mam na pierwszej szpalcie jakiej gazety figurować.
-A nie ciekawie byłoby tak? Będzie napisane dajmy na to: Alojzy P. bohater w walce z posuchą.
-A idź sianowny Panie do diabła, to stanowi problema, bo i rospentajo
się różne wojny i tym podobnież, a wszystko bez ten kit dziennikarza.
Nie, nie mogie sobie teraz detalicznie na to pozwolić. Mogie zaznaczyć
że każda robota jest znaczna, ale barłożyć niegodnem jest.
-A nie do końca Pana rozumiem? Czy pochwalenie się dobrze wykonaną
pracą, kreatywnością lub innymi zadaniami, to coś wstydliwego?
-Jak Pan uważnie słuchałeś, rospenta się przez dziennikarzynę to, że
komuś po latach chciało by to jakoś uczcić i na zebraniu pochwalić. Ale
wtajemniczone wiedzą, teraz i Pan jesteś wtajemniczony -powiedział Pan
Alojzy — że byczo jest i możebnie jaką nagrode otrzymać albo trochę
sałaty. Mnie tam gancegal, ale to co Panu powiem, to że każden jeden
obywatel, któren pośród swojej familii albo znajomych posiada, ma prawo
letko coś dodać i przeinaczyć. Panie ludzie gadajom, a potem niebożebne
banialuki tworzom się z tego. A co Pan wyrwany jesteś ze środowiska
naturalnego, żeby nie rozumieć, co we arbuzie narodzi, to na jenzyku.
-Ale to plotki i z tym powinno się właśnie walczyć. Przecież gdy
coś jest niezrozumiałe, to najlepiej podejść, zapytać i wysłuchać
wyjaśnień.
-Mowa trawa szanowny Panie, ja tam swoje wiem, a każdy wtranca
drentwe mowe i myśli okrągło jak mieć pożytek z tego. A pan szanowny w
jakiem charakterze staje? Prekuratora, czy papugi? Panie, mnie sie tak w
makówce kolebie, że pan to charakterny jesteś i u ciebie dane słowo ma
najwyższe mniejsce. Ale z narodem to różnie bywa, a ciężko cokolwiek
poukładać.
-Jak to, Panie Alojz! Przecież, gdy ktoś ma jakieś wątpliwości to najlepiej dowiedzieć się z wiarygodnego źródła.
-O dla sianownego Pana to proste, ale ja se stoję i tylko oczkami
przebieram. Same nie podejdą, ale umyślnego to dawaj napuścić. A co, a
dlaczego, a może kto nieuprawomocniony był. Panie co za androny niektóre
ludzie wymyślają. Człowiek nie do końca jeszcze wie co można, gdzie i
z kim. Oni swoje mądrości uskuteczniali, używając sobie ile wlezie.
Dlatego tyż czasami chodzi sie tu i ówdzie, wysyłając napotkanych w
pojedynkie gdzie potrzeba. Z natury jestem uczuciowy. Ale jak o jedno
słowo za dużo kto powiedział, to mu wyjechałem jak sprzedawca krawata z
Kiercelaka. Powiedziałem co uważałem za stosowne i dawaj nazad, do
roboty.
-Oj nieładnie Panie Alojzy. Ale zgodzę się z tym, jak coś nie
wiesz, to nie podjudzaj innych, aby za ciebie się czegoś dowiedzieli.
-A co se Pan, myślisz, że jaka ciula podmiejska starmu warsiawiakowi
będzie kit wciskać a przy tem porzondnym ludziom i jeszcze inszych do
tego buntować. Dla mnie to jak najbardziej aleganckie załatwienie
interesu, jak kto przyjdzie i zaweźmnie informacje. Detalycznie to mnie
to sie podoba, wyższe ogłade posiadam. Ale najgorsze to te, które same
nic nie zawezmą z wiadomości i innych namawiają. A dowiec się, a kto
był, a co zrobił, Panie jak się jest ospowiedzialny za swoje to i
samemu żurawia można zapuścić. Jak kto mnie niemożebnie podgrymasza,
łobuz się robię i z samem sobą wytrzymać mnie trudno. Sianowny
kerowniku. Ja rozumiem, że pan tu insze interesa reprezentujesz i za
adwokata robisz, ale i mnie też nerwy puścić mogą a wtedy za siebie nie
ręczę. Wisz pan to, że kilku za plecamy rezon psuje, to ja nieścierpię, a
Ja swoje wiem, bo ludzie gadajom.
-Miło się z Panem rozmawiało, chociaż o nie zbyt ciekawych i
dyskretnych
sprawach.
-No ale my tu gadu gadu a robota oczekuje, za przeproszeniem,
zakonczmy te rozmowe. Kup Pan jakiej słodyczy, albo zimne pifko, aby
gembe osłodzić. Oczywiście po fajnrancie, coby krytykie uniknąć lub
jakowyż inszą krzywde, oraz nie nadużyć ślachetnego zdrowia.
Szaconeczek dla Pana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz